4 szkl mąki pszennej
1,5 szkl ciepłej wody
20 g świeżych drożdży
łyżka brązowego cukru
łyżeczka soli
50g rozpuszczonego masła + łyżka do posmarowania bułeczek
gruba sól do posypania
Do obgotowania
2l wody + 3 łyżki sody oczyszczonej
Drożdże wkruszam do miski, dodaję łyżkę mąki, łyżkę mleka i brązowy cukier. Mieszam, aż drożdże się rozpuszczą i odstawiam na 15 minut. Do dużej miski wsypuję mąkę, dodaję drożdże, wodę, sól i zaczynam wyrabiać ciasto (u mnie robot, ale można też ręcznie). Kiedy składniki się połączą wlewam rozpuszczone i ostygnięte masło i wyrabiam jeszcze około 10 minut. Przykrywam miskę ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia.
Kiedy ciasto podwoi objętość, przekładam je na stolnicę (w międzyczasie wstawiam na kuchenkę wodę z sodą). Odrywam po kawałku ciasta i formuję z niego bułeczki (moje mają zazwyczaj po 60g). Układam je na stolnicy posypanej mąką. Nie czekając aż podrosną, każdą bułeczkę wrzucam na wrzątek z sodą i gotuję 30s (obracam na jedną i drugą stronę). Wyjmuję bezpośrednio na blachę, wyłożoną papierem do pieczenia. Ostrym nożem nacinam każdą bułeczkę, smaruję roztopionym i ostygniętym masłem i posypuję grubą solą.
Piekę w 180st C do zrumienienia.
Chciałabym umieć upiec :)
OdpowiedzUsuń