Czasem dla swojego dobra trzeba z czegoś zrezygnować. Przyszła pora, że musiałam odstawić cukier i ograniczyć węglowodany. Kombinuję jak mogę, by zmiana nie była drastyczna. Bo jak tu bezboleśnie zrezygnować z drożdżówek, bułeczek i pszennego chlebka?? Z próby pogodzenia miłości i rozsądku powstały orkiszowe racuchy. Zapraszam po dłuuuugiej przerwie na przepis.
Racuchy orkiszowe:
- 1 szkl mąki orkiszowej jasnej
- 1 szkl mąki orkiszowej ciemnej
- 2 jajka
- 1,5 szkl mleka roślinnego (dałam migdałowe bez cukru)
- Szczypta soli
- 8 g suchych drożdży
- Szczypta cukru
Mleko podgrzać. Mąki przesiać do miski, wbić jajka, dodać resztę składników. Wymieszać łyżką do połączenia się składników (ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany). Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. Na patelni rozgrzać olej (nie zbyt dużo, racuchy nie mają pływać w oleju), zwilżoną dłonią nabierać porcję ciasta, formować placuszki i kłaść na rozgrzaną patelnię. Smażyć pod przykryciem na wolnym ogniu.
Przed podaniem, jeśli nie ma przeciwwskazań, można obsypać cukrem pudrem.
Tomek mówi, że świetne byłyby podane z gulaszem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz