Bułeczki pszenno-żytnie to w ostatnim czasie hit naszego domu. W zeszłym tygodniu piekłam je 3 razy, bo znikały w tempie ekspresowym. W dużej mierze za sprawą pewnego małego jegomościa, który bułkę z masłem mógłby jeść na śniadanie, obiad i kolację. A i jeszcze na drugie śniadanie i podwieczorek :) Pomyślicie sobie, że pewnie nie wychodziłam z kuchni, no bo przecież przy domowym pieczywie jest tyyyyle pracy! Nic bardziej mylnego. Te bułeczki robi się raz dwa, a korzystając z pomocy robota, czy chociaż miksera z widełkami do wyrabiania ciasta, prawie nie ubrudzicie rąk.
Bułeczki pszenno-żytnie
- 1,5 szkl mąki pszennej (używam t450 lub t600)
- 1/2 szkl maki żytniej
- 20 g świeżych drożdży
- 3/4 szkl ciepłej wody
- łyżeczka soli
- łyżeczka cukru
- łyżka oleju
- mak/czarnuszka/kminek do posypania
- łyżka mleka lub jajko do posmarowania bułek
Drożdże wkruszam do miski robota, dodaję wodę (nie może być gorąca) i cukier. Mieszam, aż się rozpuszczą i odstawiam na chwilę. Następnie dodaję resztę składników i wyrabiam na średnich obrotach około 10 minut. Przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto dzielę na porcje (zazwyczaj 9). Z każdej formuję wałek, który zawiązuję w supeł. Końce oplatam wokół powstałego wałeczka i zawijam pod spód. Uformowane bułeczki układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smaruję mlekiem, posypuję ulubionymi ziarnami/przyprawami. Odstawiam jeszcze na 10 minut. W tym czasie rozgrzewam piekarnik. Piekę w 180 st C około 15-20 minut. Kiedy od spodu są zarumienione, a po uderzenie słychać głuchy odgłos - są gotowe.
My też od jakiegoś czasu pieczemy tylko własne pieczywo i jest nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńPrawda! Żadne sklepowe się z nim nie zrówna.
UsuńStruktura tych bułeczek jest cudna, chętnie zjadłabym taką jeszcze na ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Niko podskubywał gorące :D
Usuń