Cała wieś była zajęta wycinaniem i zwożeniem
kapusty; pełno jej było po klepiskach, sieniach i izbach, a jak u
niektórych i pod okapami siniały kupy główek. Przed domami, wystawione na deszcz, mokły ogromne beczki... czytamy w Chłopach Reymonta. Kapusta w jego powieści pojawia się wielokrotnie, zresztą nie bez przyczyny, bo to jedno z najzdrowszych jesienno-zimowych warzyw. Zwłaszcza kiszona dostarcza zbawienne dla organizmu probiotyki i witaminę C. W sezonie przeziębień jak znalazł. Kiszenie kapusty nie jest trudne, a dziś pokażę wam ekspresowy sposób, w którym nie trzeba kapusty szatkować.
Kapusta kiszona w ósemkach
- główka kapusty
- 2 marchewki
- łyżka ziela angielskiego
- 4 listki laurowe
- główka czosnku
- 1l wody
- łyżka soli
- łyżka cukru
- łyżka słodkiej papryki
- 1/2 łyżki chilli (lub więcej do smaku)
Kapustę kroję w ósemki i układam w garnku. Obraną i umytą marchew kroję na 4 i układam między kapustą. Dorzucam obrane ząbki czosnku (większe kroję na pół). Wodę, sól, cukier i przyprawy zagotowuję i gorącą zalewam kapustę. Przyciskam talerzem i obciążam go tak, żeby kapusta była pokryta zalewą (jeśli zalewy jest za mało, należy dorobić zachowują proporcje: łyżka soli na litr wody). Zostawiam w temperaturze pokojowej. Po dobie, dwóch można już sprawdzić, czy kapusta ukisła. Kiedy osiągnie zadowalającą nas kwasowość, odstawiam ją w chłodne miejsce. Taką kapustę najlepiej zjadać na bieżąco, nie wiem, jak zachowa się zostawiona na długo, ponieważ zawsze przygotowujemy taką ilość, żeby zjeść w ciągu kilku dni.
Świetny pomysł! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo nam się taka kapusta podoba :D
OdpowiedzUsuń