Uwielbiam wszelkie domowe wędliny: pieczone, wędzone, gotowane. Tysiąc razy wolę je od tych sklepowych, dlatego często przygotowuję je w domu. Trzeba pamiętać, że mięso, z którego robimy taką wędlinę, musi być dobrej jakości. Wtedy będziemy mieć po pierwsze pewność, że jemy dobry produkt, a po drugie takie mięso nie zniknie nam drastycznie w piekarniku, jak to się dzieje przy tych w markecie. Warto więc poświęcić trochę czasu na znalezienie odpowiedniego i wybrać się na przykład na bazar lub skorzystać z uprzejmości rodziny, czy znajomych mieszkających na wsi lub poszukać grup lokalnych zakupów od rolnika. Powstaje ich coraz więcej, bo zaczynamy przykładać większą uwagę do tego, co jemy i wzrasta nasza świadomość produktu. Warto czasem zapłacić więcej, ale pamiętajmy też, że nie wszystkie BIO i EKO krzyczące z pólek warte są swojej ceny, więc bądźmy rozsądni.
Wracając do wędlin...dziś proponuję bardzo prosty boczek, bez wydziwiana.
- kawałek boczku (u mnie około 1.5 kg)
- łyżka soli morskiej
- łyżeczka czarnego pieprzu w ziarnach
- 3 duże ząbki czosnku
- kilka gałązek świeżego majeranku
Boczek myję i osuszam. Układam na blasze do pieczenia. Do moździerza wrzucam sól morską, ziarna czarnego pieprzu i rozgnieciony czosnek. Ucieram aż składniki się połączą. Gotową mieszanką nacieram mięso, po wierzchu posypuję listkami majeranku. Piekę w 150 st.C około 2 godzin. Pod koniec pieczenia można włączyć grill i zwiększyć temperaturę, żeby mięso się przyrumieniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz