Supermarkety przyzwyczaiły nas do wygody. Nie trzeba chodzić po wielu sklepach. W jednym miejscu znajdziemy wszystkie niezbędne produkty od artykułów przemysłowych przez warzywa/owoce na pieczywie kończąc.No właśnie, ale czy te pachnące chleby i bułeczki z głębokiego mrożenia pełne polepszaczy smaku można nazwać pieczywem? A przecież, żeby zrobić najprostszy chleb potrzeba jedynie mąki, wody, zakwasu, soli i odrobiny cierpliwości. Dziś zapraszam na chleb nasz (nie)powszedni...na maślance.
- 0,5 kg mąki pszennej tortowej
- 0.2 kg mąki żytniej żurkowej
- 150g zaczynu żytniego
- 1 szkl maślanki
- ok 3/4 szkl letniej wody
- 1,5 łyżki soli
- 3 gałązki rozmarynu
- olej
Mąki wsypałam do miski, dodałam sól, zakwas i maślankę. Wymieszałam łyżką. Powoli dolewałam wodę ciągle mieszając. Dołożyłam igiełki rozmarynu, wymieszałam dokładnie, przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę. Po tym czasie wysmarowałam ręce olejem i wyłożyłam ciasto na stolnicę podsypaną mąką. Wyrabiałam około 10 minut, co jakiś czas smarując ręce olejem, żeby się nie kleiło. Wyrobione ciasto włożyłam do koszyczka wysypanego mąką, przykryłam ściereczką i odstawiałam na około 2 godziny.
Piekarnik rozgrzałam do 220C. Wyrośnięte ciasto przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, nacięłam wierzch nożem, posmarowałam letnią wodą i wstawiałam do nagrzanego piekarnika. Po 10 minutach zmniejszyłam temperaturę do 200C i piekłam około 30 minut. Chleb jest dobry, go uderzony od spodu wydaje głuchy dźwięk.
Jaki cudowny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń