czerwca 13, 2016

Duszony pstrąg marynowany w jogurcie

Nie ma to jak ryba z rzeki. Karaski, czy płotki prosto z patelni - paluszki lizać. Według statystyk Polacy jedzą za mało ryb. Nie wiem dlaczego nie przepadają za nimi też dzieci. Mój synek rybę je wszędzie, tylko nie w domu. Nawet, jeśli przyrządzę ją tak samo. No cóż, nie poddam się i spróbuję jeszcze z paluszkami rybnymi. Za to z mężem nie ma problemu. Rybę zje ze smakiem i pochwali. A w Wigilię zawsze jest bitwa o karpia. Bez jego dużych ilości nie wyobrażamy sobie świąt. Kiedyś lubiliśmy też łososia, zwłaszcza wędzonego, ale po obejrzeniu filmu na temat hodowania go w Norwegii i drugiego dotyczącego tego, jak producenci robią nas w bambuko, wysyłając różne rodzaje mięsa do różnych krajów, przestaliśmy go jeść. 
Do niedawna rybę zazwyczaj piekłam, bo nie mogłam trafić na patelnię, do której by nie przywierało to delikatne mięso. Ale udało się i dziś zapraszam na duszonego pstrąga marynowanego w jogurcie.


  •  2 świeże pstrągi
  • 120 ml jogurtu naturalnego (u mnie kozi z Lidla)
  • 1 por
  • 1 duża marchew lub 2 małe
  • pęczek świeżej kolendry
  • świeżo zmielony pieprz
  • sól morska
  • 2 łyżki oleju
Oczyszczoną i umytą rybę kroję na kawałki i przekładam do miski. Solę zmieloną solą morską, dodaję pół pęczka posiekanej kolendry, zalewam jogurtem i odstawiam do lodówki. W tym czasie na patelni rozgrzewam olej. Pora oczyszczam z wierzchnich liści, myję i kroję w plasterki. Wrzucam na patelnię i smażę. Marchew obieram i ścieram na tarce o dużych oczkach. Dodaję do podsmażonego pora i chwilę razem przesmażam. Następnie dokładam rybę. Podsmażam około 5 minut, potem przewracam rybę na drugą stronę, przykrywam patelnię i duszę około 10-15 minut. Czas zależy oczywiście od grubości kawałków ryby. Od czasu do czasu zaglądam i sprawdzam, czy się nie przypala i czy ryba jest już dobra. Przed podaniem posypuję resztą kolendry i świeżo zmielonym pieprzem. 




4 komentarze :

  1. Generalnie jest tak, że dzieci jedzą, to co jedzą rodzice. Jesli Twój synek nie je ryb to znaczy, że Wy ich nie jecie na codzień. Bitwa o karpia na wigilię jaskółki nie czyni. Mam we Włoszech znajmoego- pieprzonego małego smarkacza- 7 lat, który mi robi wykłady na temat ryb. Robi, bo rodzice go nauczyli jeść ryby. Smarkacz z rodziną mieszka na wybrzeżu Adriatyku, w mieście, w którym jedzenie ryb jest nobilitujące, a ryby są przygotowywane w taki sposób, że czujesz motyle w brzuchu.
    Do 24 roku życia, nie tykałam ryb, nawet tego karpia wigilijnego. Cudowym zbiegiem okoliczności wpadłam w rybne towarzystwo i do dnia dzisiejszego jest tak, że ryby to mój konik. Niesamowite, ale prawda :D
    Odnośnie Twojego przepisu. Mogę się wypowiedzieć,skoro już zjadłam wszelkie rozumy. Powiem tak: zemściłaś się na tym pstrągu, dodając do niego aż cały pęczek kolendry. To rozwiązenie wg mnie jest bardzo dobre, wręcz wskazane, ale w przypadku np. makreli. Pstrąg jest niewinny, delikatny, jak go wyfiletować pozostaje delikatne i neutralne mięso. Z kolei makrela to cholera ;) jest tak specyficzna w smaku, że ten smak trza maskować, inaczej każdy kęs w buzi rośnie :D Subiektywna opinia, które moje rybne towarzystwo podziela.

    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dołączyłaś do grona pożeraczy ryb. My w nim jesteśmy od dawna. A nasz synek nie ma jeszcze nawet 1,5roku, więc dopiero uczy się smaków i je poznaje, tak więc wierzę w niego,zachęcam,ale nie zmuszam (wczoraj np.rozsmakował się w tuńczyku).Takie kategoryczne stwierdzenia lepiej schować do kieszeni, jak się nie zna kogoś bliżej. Znam wielu rodziców, którzy zajadają się warzywami,a dzieci nie tkną pomidora, brokuła czy ogórka,tak więc to nie jest regułą. Miłego dnia :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Rybka w jogurcie i to jeszcze kozim? Bardzo ciekawe połączenie :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 strasznie smaczne , Blogger